piątek, 25 listopada 2016

Black Friday

Dziś Black Friday - Czarny Piątek... Już sama nazwa mrozi krew w żyłach, ale spokojnie - nie chodzi tu na szczęście o żadną klęskę, czy upamiętnienie drastycznego wydarzenia. Więc o co do cholery chodzi ? Uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze .

Black Friday (Fot. KS)


Black Friday tu, Black Friday tam, Black Friday zalewa cały świat! Przychodzi w czarnych szatach z Ameryki i podobnie jak Halloween wkrada się do naszych narodowych zwyczajów. "Nie przegap magicznych okazji na Black Friday" - perswadują nam bombardujące reklamy telewizyjne i radiowe. Jeśli myślicie, że to zwyczaj zaadoptowany tylko przez Polskę to wiedzcie, że we Włoszech od kilku dni również nie mówi się o niczym innym!

NO ALE O CO TU CHODZI?
Dla tych, dla których Czarny Piątek to czarna magia, przedstawiamy definicję tego zjawiska. Otóż syntetycznie rzeczy ujmując, Black Friday* to nic innego jak dzień następujący po Dniu Dziękczynienia**, przeznaczony na shopping i okazje cenowe. Wow! Nazwa jak najbardziej trafiona, pałająca niezwykłym optymizmem .

* Wyrażenie używane przez policję w Filadelfii na przełomie lat 50 i 60, określające ogromne kolejki tworzące się przed sklepami uznanych marek.
** Pozdrawiamy indyki ułaskawione przez Obamę. [Klik]

KOLORUJEMY BLACK FRIDAY!
A podsumowanie takie: zwyczaj Czarnego Piątku zalewającego cały świat ma na celu nic innego jak zachęcić (a może lepszym słowem byłoby "zmusić"?) konsumenta do kupna, nakręcając tym samym cały mechanizm sprzedaży. Coś w stylu: jak tu delikatnie zmusić biednego człowieka do zakupów i wynaleźć kolejną okazję, aby "ograbić" go z pieniędzy. Zaraz, zaraz...ta sytuacja przypomina nam poniższy kawał krążący w sieci:

Pink Friday ツ (Fot. KS)


No tak...No bo jeśli nie ma powodu, to jakiś trzeba sobie wymyślić .



Spodobał Ci się ten wpis? Polub go na Facebooku!