środa, 23 listopada 2016

Oczami Polaka - 10 najbardziej wkurzających rzeczy w słonecznej Italii

"Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" - niegłupi wymyślił to powiedzenie. Mieszkamy w Polsce: narzekamy na Polskę, wychwalamy Amerykę. Mieszkamy w Ameryce: narzekamy na Amerykę, wielbimy Polskę. Mieszkamy na Marsie: narzekamy na ufoludki, tęsknimy za planetą Ziemią. Wszystko po to, aby móc sobie zdrowo ponarzekać na ład panujący w danej rzeczywistości . Wieczne niezadowolenie jest rzeczą ludzką i jako gatunek człowieczy potrafimy znaleźć tysiąc niedogodności nawet w najbardziej idealnej rzeczy. Dlatego też, aby narzekaniu stało się zadość, przedstawiamy 10 rzeczy, które najbardziej wkurzają nas w krainie ociekającej słońcem, jaką są Włochy. A co ! Kto Polakowi zabroni ?

(Fot. KS)


[1] NIEPEŁNOSPRAWNOŚĆ JĘZYKOWA
Ok. Twoja mama jest z Ciebie dumna - jesteś poliglotą. Władasz dziesięcioma językami, jedenasty w drodze. Tylko włoskiego jeszcze nie miałeś okazji liznąć. No właśnie, tylko...a może AŻ! Przeciętny Włoch rozmawia tylko po włosku, nawet w miejscowościach turystycznych. A jeśli umie powiedzieć coś po angielsku to i tak nie możesz liczyć na większe słowne wywody*. Zatem jeśli wybierasz się do Włoch na dłuższy czas, aby uniknąć zdenerwowania i bezradności, radzimy Ci nauczyć się włoskiego w trybie przyspieszonym.

* Zdradzimy Wam sekret: znamy Włochów, którzy na domiar złego władają niepoprawnym włoskim zarówno w mowie, jak i w piśmie!

[2] WKURZAJĄCE PYTANIE NR 1: CAPISCI L'ITALIANO?
Polak mieszkający we Włoszech - rzecz dziwna dla Włocha. Nie Włoch, a mieszka we Włoszech. Mieszka we Włoszech, a ma wgraną inną wersję językową. Nie ważne od ilu lat mieszkasz w słonecznej Italii! Zanim przeciętny Włoch zacznie z Tobą pogawędkę, z jego ust padnie wkurzające pytanie: Capisci l'Italiano? (Rozumiesz włoski?) Właśnie w tym momencie wchodzisz do akcji Ty - Polak Mały. Gimnastykujesz się jak możesz, aby udowodnić jak najwyższy stopień zrozumienia języka włoskiego. Nie ważne, że skończyłeś studia wyższe, objąłeś katedrę italianistyki czy byłeś prawą ręką Berluskoniego - jeśli popełnisz choćby najmniejszy błąd, nawet w rodzajniku, jesteś uważany za niedomagającego językowo i tym samym trzeba do Ciebie mówić dużymi literami! Czym to się objawia? A no BARDZO WYRAŹNYM i PPOOWWOOLLNNYYMM wypowiadaniem kolejnych pytań skierowanych do Ciebie, najczęściej w towarzystwie gestów wspomagających. Tak na wszelki wypadek, gdybyś nie rozumiał . No cóż - widocznie biorą przykład z siebie (patrz pkt nr 1).

(Fot. KS)


[3] WKURZAJĄCE PYTANIE NR 2: TI PIACE L'ITALIA?
Po upewnieniu się przez Włocha, że rozumiesz "co nieco" po włosku (patrz pkt nr 2), wkurzające pytanie nr 2 gwarantowane! Ti piace l'Italia? (Podobają Ci się Włochy?) Patrzysz na swojego rozmówcę wybałuszonymi oczami. Wiesz, że musisz powiedzieć TAK, a i po jego twarzy widzisz, że jest on pewien takiej odpowiedzi!* Mówisz TAK - nastaje cisza. W wielu przypadkach lecą podkręcone, dodatkowe pytania pogłębiające temat: Żyje się lepiej niż w Polsce?, Od ilu lat mieszkasz we Włoszech? itp. Pod tym kątem wyobraźnia włoska nie zna granic. Walczyłyśmy z tym wiele lat, jednak zupełnie niedawno znalazłyśmy wspaniały patent, który zamknie usta nawet najbardziej wścibskiemu Włochowi już po pierwszym pytaniu: "Tak, podobają nam się Włochy, tak jak podoba nam się każdy inny kraj. Kochamy cały świat!" Mina Włocha bezcenna! Nie mam dodatkowych pytań .

* Włochy to piękny kraj, a jego mieszkańcy są tego świadomi.

(Fot. KS)


[4] ZA STARZY NA GRZECH
"Za młodzi na sen, za starzy na grzech" - śpiewał Ryszard Rynkowski. Hmmm...Po dokładnym przeanalizowaniu tego wyrażenia, patrząc oczami Polek od lat mieszkających we Włoszech stwierdzamy, że Włosi najwyraźniej mają problemy z wcieleniem w życie drugiego członu, a mianowicie ZA STARZY NA GRZECH. Tutaj nawet stare dziadki oglądają się za młódkami i cmokają (zamiast myśleć już o tej drugiej stronie ), wyrażając w ten sposób pewność siebie i uznanie dla ich olśniewającej, młodzieńczej urody! Niesmaczne i wkurzające to mało powiedziane!

(Fot. KS)


[5] NAGA AMBICJA
Telewizja włoska jest jak magnes - przyciąga nagością. Włochy są pionierem promowania nagości w programach telewizyjnych, filmach, a nawet w reklamach. Pod tym względem nie dorówna im żaden inny kraj. Skąpo odziane panienki przyciągające widzów to "tani"*, prymitywny chwyt, który ma przyciągać jak największą ilość publiki. Cel zamierzony, cel który sprawdza się znakomicie w tym kraju od zarania dziejów. Nie musicie wierzyć nam na słowo - w tej kwestii wypowiedział się sam "Financial Times" w artykule "Naked ambition"!

* Nie taki znów tani . Włochy wydają absurdalnie wysokie sumy na angażowanie do mediów półnagich kobiet.

(Fot. KS)


[6] NATURALNA KOLEJ(KA) RZECZY
Nic tak nie wyprowadza człowieka z równowagi, jak wężowa kolejka w supermarketach. Tracicie czas robiąc zakupy, a później, gdy macie już w koszyku to, czego szukaliście, naturalna kolej rzeczy prowadzi Was do kasy, gdzie tracicie kolejną porcję czasu na g(astronomiczne) kolejki. Zapomnijcie o kilkunastu otwartych kasach, jak ma to miejsce w Polsce! W większości supermarketów wygoda klienta jest na ostatnim miejscu. Tutaj liczy się oszczędność! Im mniej zatrudnionego personelu, tym lepiej.

[7] CZŁOWIEKU LECZ SIĘ SAM
Jeśli narzekacie na polski system opieki zdrowotnej, to możecie już przestać. We Włoszech lepiej od razu umrzeć, aniżeli chorować . Umierając w trybie przyspieszonym, oszczędzisz sobie człowieku nerwów i długich kolejek do lekarzy. Nie zdziw się, jeśli dzwoniąc w celu umówienia wizyty do specjalisty usłyszysz termin "za kilka miesięcy" lub "za rok". Ponadto, prywatne struktury ze względu na absurdalne koszty nie są dostępne dla przeciętnego zjadacza chleba. Będziemy tak miłe i pominiemy już fakt, że w Polsce nowe prywatne struktury medyczne rosną jak grzyby po deszczu, cena wizyt lekarskich z reguły nie spędza snu z powiek, a czas oczekiwania na wizytę to w najlepszym przypadku kilka godzin, a w najgorszym kilka dni (przetestowane na własnej skórze).

(Fot. KS)


[8] STRAJKUJEMY? STRAJKUJEMY!
Chcesz poznać prawdziwe znaczenie słowa "strajk"? Przyjeżdżaj do Włoch! Gwarantujemy, że tylu odmian strajku jeszcze nie widziałeś. Każdy powód jest dobry, aby zaprotestować i wyrazić krzykliwie swoją opinię, a najczęstszym powodem jest ... "BO TAK" .

[9] ZACOFANIE INTERNETOWE
W XXI wieku bezpłatny dostęp do internetu bezprzewodowego w miejscach publicznych to rzecz normalna, która nikogo nie dziwi. Dziwi natomiast jego brak. Ciężko nam to przyznać, jednak pod względem innowacji internetowych Polska zostawia Włochy w dalekim ogonie. Podczas gdy w Polsce, podłączając się do bezpłatnego WIFI można ściągnąć Obamę z Ameryki , we Włoszech znalezienie działającego internetu WIFI w centrach handlowych czy innych miejscach publicznych graniczy z cudem, a jeśli już uda nam się do niego podłączyć, to i tak nic się nie dzieje .

(Fot. KS)


[10] MODELEM JESTEM - STREFY OGRANICZONEGO RUCHU
Ciekawostka: wiedzieliście, że we Włoszech modelem może być prawie każdy? Dzieje się tak za sprawą tzw. stref ograniczonego ruchu, czyli obszarów, które nie zezwalają na wzmożoną cyrkulację środków transportu w szczytowych godzinach dni roboczych. W skrócie: popraw fryzurę i szykuj się na darmową sesję zdjęciową, jeśli nie masz pozwolenia i nie zauważysz dobrze zakamuflowanej tabliczki informującej o takiej strefie !

NARZEKANIE RZECZ LUDZKA
Narzekanie nie jest przypadłością narodową, lecz dotyczy wszystkich ludzi. Stary czy młody, biedny czy bogaty - dopóki żyjemy, dopóty będziemy narzekać. Ważne jest jednak, aby nie zagalopować się w tym narzekaniu i traktować wszystko z przymrużeniem oka. Naszym zdaniem, za wyżej wymienione niedogodności, Włochy potrafią się należycie zrewanżować np. takimi widokami...

(Fot. KS)


...no i przede wszystkim taaakimi!

(Fot. KS)




Spodobał Ci się ten wpis? Polub go na Facebooku!