czwartek, 1 marca 2018

Australijska koalicja: ile waży miś koala?

Miś koala jest bez wątpienia jedną z największych atrakcji i wizytówek Australii. Ten szary, niewielkich rozmiarów futrzak, wraz z kangurem stanowią dwa niezwykle ważne ogniwa australijskiej fauny. Dlatego też, gdy podczas naszej wizyty w Australii pojawiła się okazja przytulenia się do tego pluszaka, nie trzeba było nas do tego namawiać.

(Fot. KS)


INTRYGUJĄCY KOALA
Kangur i koala to dwa symbole Australii, jednak to kangur jako pierwszy przychodzi do głowy na myśl o tym kraju. Dlaczego tak się dzieje? A pewnie dlatego, że koala to taki niedostępny, niedościgniony, wspinający się na drzewa zwierz. Trudno jest go zlokalizować, co sprawia, że fotką z nim mogą pochwalić się tylko nieliczni. Tego samego nie można powiedzieć o kangurze, który bardzo lubi pozować do zdjęć i w przeciwieństwie do koali prowadzi zdecydowanie naziemny tryb życia . Właśnie ten fakt sprawia, że koala "kręci" bardziej niż kangur. Bo rzeczy ciężko dostępne są kręcące!

PLUSZOWE MARZENIE
Postawiłyśmy sobie za cel jedną rzecz: pojechać do Australii i porwać w objęcia pluszaka koalę. I nieważne ile kosztowałoby to nas wysiłku i pieniędzy: za wszelką cenę musiałyśmy zrealizować jedno z naszych największych marzeń. A ponieważ koali "nie zrywa się z drzew", postanowiłyśmy udać się w miejsce, gdzie na pewno go zastaniemy i co najważniejsze PRZYTULIMY.

WITAMY W KURANDZIE
Tym miejscem był park "Kuranda koala gardens", w portowym mieście Cairns, gdzie za symboliczną opłatą dodatkową w wysokości $20 do podstawowego biletu wstępu do parku, można wziąć w objęcia puszystego koalę.

(Fot. KS)


Wniosłyśmy dodatkową opłatę bez zastanawiania, a w zamian za to zostałyśmy oznaczone sympatyczną pieczątką na przedramieniu, którą poszczycić się mogą tylko osoby, które opłaciły wizytę w ogrodach koali.

(Fot. KS)


PLUSY I...PLUSY
Minusów brak, a podwójnym plusem jest fakt, że w cenę biletu wliczone jest profesjonalne zdjęcie robione przez pracowników parku oraz możliwość robienia zdjęć własnym aparatem przez osobę towarzyszącą.

INSTRUKCJA OBSŁUGI KOALI
Tutaj wbrew pozorom nie ma żartów. Pracownicy Kurandy mają niezwykły szacunek do wszystkich zwierząt, ale to właśnie misie koala są dla nich prawdziwymi perełkami. Każda osoba na samym wstępie "misiowej przygody" jest dokładnie instruowana odnośnie obchodzenia się z misiem. Zachowania drażniące misie, choćby w najmniejszym stopniu, są tępione w zarodku. Wszystko to w trosce o zdrowie psychiczne i fizyczne tych szarych pluszaków.

(Fot. KS)


Nawet układ rąk podczas trzymania koali ma znaczenie.

(Fot. KS)


HEJ DZIEWCZYNO, SPÓJRZ NA MISIA
Parę spraw organizacyjnych i już trzymamy w swoich objęciach misiaka o imieniu Rocco.

(Fot. KS)


Były spojrzenia, buziaki i przytulasy - oczywiście z naszej strony, bo mały leniwiec Rocco nawet nie chciał looknąć w naszą stronie. On po prostu pozował. No może jeszcze wbijał swoje krogulcze pazury w nasze ramiona .

(Fot. KS)


Ale trudno się z kolei dziwić, w końcu za to mu płacą...w liściach eukaliptusowych . Ach, żeby wszyscy podchodzili tak poważnie do swojej pracy...

A ILE WAŻY MIŚ KOALA?
Odpowiemy Wam krótko: nie dałyśmy rady zważyć miśka, jednak spróbujemy opisać w kilku słowach uczucie jakie miałyśmy trzymając tego sympatyczniaka w naszych objęciach. Powiedzmy że...hmmm...miałyśmy wrażenie jakbyśmy trzymały mały klocuszek albo niewielkiej wagi kulę do kręgli . A skoro nasze zdanie podzieliła nawet dziewczyna, która udzieliła nam krótkiego szkolenia z trzymania koali, to znaczy że nie jest to tylko nasze widziMISIE .


Spodobał Ci się ten wpis? Polub go na Facebooku!