wtorek, 12 lutego 2019

Żywot w podskokach, czyli wyskokowe życie Australii

Zagadka: co to za istota? Chciałoby się do niej powiedzieć "Nie podskakuj, bo się doigrasz", ale na próżno walczyć z czyjąś naturą. Ciężko jest też posądzić ją o skok w bok, bo to pieroństwo skacze na wszystkie strony. Nie można też zastosować powiedzenia: "Żeby kózka nie skakała...", bo mowa przecież o kangurze, a nie o kozie! Ooops, zdaje się że zdradziłyśmy rozwiązanie zagadki, ale nie szkodzi, bo o tym, że australijskie kangury przeżywają życie w podskokach wie każdy. Jednak czy każdy posiada zdjęcie kangura w locie? Ano my je mamy!

(Fot. KS)


I HOPSASA
Na początku chciałyśmy kangura w jakimkolwiek wydaniu. Tak bywa z każdą atrakcją turystyczną: najpierw pragnie się zdobyć jakiekolwiek zdjęcie tzw. pewniaka, aby nie zostać "o suchym pysku", a później wymyśla się coraz to nowsze ujęcia i bardziej wymyślne perspektywy fotograficzne. Dlatego też kiedy sfotografowałyśmy już kangury w wersji podstawowej, tańcowałyśmy dalej koło nich z aparatem, czekając aż któryś z nich zdecyduje się uraczyć nas czymś bardziej wymyślnym. Tamtego dnia dorwałyśmy niezłe stadko kangurów, ale tylko jednego z nich udało nam się sfotografować dosłownie "w locie". Przed Państwem zawodowy, australijski skoczek Kangaroo!

(Fot. KS)


Cóż za niezwykła delikatność, odbicie i sprężystość skoku! Cóż za technika! Wyobraźcie sobie, że macie takiego kangura do dyspozycji we własnym domu. W takim przypadku stwierdzenie "Skocz po bułki do sklepu" mogłoby wkroczyć na inny poziom . Póki co, żyją sobie one w Australii i nawet nie myślą o przeprowadzce. No ale z kolei po co, skoro w Australii mają takie wyskokowe życie:

Więc rym cym cym i tralala,
Idziemy przez życie w podskokach
Więc rym cym cym i hopsasa,
W podskokach bo żyje się raz!



Spodobał Ci się ten wpis? Polub go na Facebooku!