środa, 11 marca 2020

Koronawirus we Włoszech: mission possible

Znasz to uczucie? Ten moment w ciągu nocy, kiedy przeżywasz koszmar senny, jednak Twoja podświadomość jest na tyle trzeźwa, że potrafi odróżnić fikcję od rzeczywistości? Ten moment, kiedy Twoja podświadomość mówi Ci, żebyś się ocknął a Ty, zlany potem, budzisz się i mówisz sam do siebie: "Spokojnie, to tylko zły sen". Tak właśnie czujemy się teraz, po wejściu w życie zaostrzonych przepisów w całych Włoszech, mających na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa. Z taką jednak różnicą, że to nie jest zły sen. To dzieje się naprawdę! Z tego snu nie da się już obudzić...

(Fot. KS)


Z WŁOSKIEJ KRONIKI
I pomyśleć, że 7 miesięcy temu szczerzyłyśmy się do zdjęć na Wyspie Wielkanocnej, Italia była jedną z najchętniej odwiedzanych destynacji turystycznych, a świat stał otworem przed wszystkimi! W jednej chwili wszystko zmieniło się diametralnie: kraje barykadują swoje granice, ilość osób zarażonych i ofiar rośnie jak grzyby po deszczu, a światem zawładnęła panika. Nigdy nie sądziłyśmy, że do tego dojdzie. Zakaz przemieszczania się z gminy do gminy, zamknięte szkoły, kina, teatry, muzea (i można by tak wymieniać co jeszcze), zakaz odprawiania mszy (w tym mszy żałobnych), zakaz prowadzenia barów i restauracji po godzinie 18. W jednej chwili wiecznie żywe włoskie ulice zamieniły się w pustynię. Możesz krzyczeć ze wściekłości, przeklinać pacjenta zero, który niczym Marian Kociniak rozpętał 2 wojnę światową, rwać włosy z głowy i wpadać w panikę przed tym, co Cię jeszcze czeka. To wszystko możesz... Czego jednak nie możesz to wychodzić z domu jeśli naprawdę nie musisz! Zaciskamy zatem zęby, nawet w obliczu rozłąki między nami (mieszkamy w 2 różnych gminach) i czekamy na dalszy rozwój sytuacji. W końcu każda epidemia ma swój szczyt. Teraz ważne jest opanowanie sytuacji kryzysowej, z którą jak widać Włosi nie do końca potrafią sobie radzić.

DLACZEGO ONI? - ZBIOROWY GWAŁT
Warto jednak powiedzieć kilka słów w odpowiedzi na pytanie, które zadaje sobie obecnie cały świat: "Dlaczego do cholery Włochy"? Dlaczego to właśnie ten kraj stał się "parchem" Europy? Kto choć trochę podróżuje po świecie, ten może wyciągnąć łatwe wnioski. Włochów wszędzie pełno! Włochów ciężko jest podporządkować, ciężko zamknąć ich w słoiku. Typowe lekkoduchy. Są jak padalce: odcinasz łeb, gryzie dupą. Cecha ta (która po wielu latach mieszkania w Italii udzieliła się również i nam), niezwykle ważna dla prowadzenia kwitnącego życia towarzyskiego (które, nie ukrywajmy, nie ma sobie równych w skali światowej), okazała się niestety zgubna w sytuacji kryzysowej narzucającej kwarantannę, która nie dość że została wprowadzona zbyt późno, to na dodatek była masowo gwałcona. Dlatego więc POLAKU ZAMKNIJ SIĘ! Zamknij się w porę, zanim będzie za późno. Zamknij wszystko co można, aby zapobiec niepotrzebnym śmierciom. Zareaguj wcześniej! Rozsiądź się w swoim domu niczym król i przeczekaj w gronie rodziny ten trudny dla wszystkich okres. Nadal nieprzekonany? Naszym dziadkom kazano iść na wojnę - nam każą siedzieć na kanapie! Dodaj dwa do dwóch!

(Fot. KS)


DLACZEGO ONI? - ZBIOROWA PANIKA
Strach złym doradcą. Jak na złość 3 dni temu, w zawrotnym tempie zaczęło rozprzestrzeniać się nagranie rzekomego pracownika turyńskiego szpitala, opisującego dramatyczną sytuację na oddziale reanimacji, gdzie to na lekarzach miałaby leżeć odpowiedzialność decydowania kto dostanie respirator a kto nie, z uprzywilejowaniem młodszych osobników, mających większe szanse na przeżycie. Zanim jednak nagranie zostało zdementowane przez prawdziwych profesjonalistów w dziedzinie, zdążyło namieszać w zupie i wywołać niezły zamęt. Dzień po nim nadeszła definitywna wiadomość, tym razem prawdziwa: Zakaz wychodzenia z domu bez sensownego usprawiedliwienia! Właśnie po to, aby czarny scenariusz opisywany w nagraniu nie wszedł w życie. Lepiej późno niż później. Cóż za życiowy paradoks: zamknięcie niemalże wszystkiego otworzyło oczy wielu osobom i uświadomiło im, że sytuacja jest naprawdę nieciekawa. Zrezygnowanie z jakże ważnego dla Włochów życia towarzyskiego, codziennych uścisków dłoni czy też 2 słynnych buziaków na powitanie i pożegnanie, być może i doprowadziło do karykaturyzacji kraju, jednak bezpieczeństwo ponad wszystko! Czas już przecież było zadać sobie pytanie: wolisz być gburowaty i żywy, czy towarzyski na cmentarzu?

DLACZEGO MY?
Titanic na którym się znajdujemy wciąż tonie. Żeby ujrzeć pierwsze rezultaty przymusowej kwarantanny potrzeba co najmniej 14 dni. Jeszcze nie osiągnęliśMY szczytu, jeszcze nie odnotowaliśMY polepszenia sytuacji. Jedno jest jednak pewne: Włochy to MY! Teraz, bardziej niż kiedykolwiek czujemy się częścią tego kraju. Nawet na początku epidemii nie przeszło nam przez myśl, aby stąd uciekać, zanim zamkną wszystkie granice. To jest NASZ kraj. Kraj który przyjął nas pod swoje skrzydła, kraj który pozbawił nas wszelkich kompleksów, kraj który wykształcił nas na wyższej uczelni, kraj dzięki któremu wzbiłyśmy się do lotu (dosłownie i w przenośni), jednym słowem kraj z którym się utożsamiamy! I nawet gdybyśmy wiedziały kilka lat naprzód o największej koncentracji koronawirusa we Włoszech, z pełną świadomością osadziłybyśmy się jeszcze raz tutaj! Jesteśmy Polkami, ale to tutaj bije nasze serce!

Tymczasem Chiny w najlepsze zbliżają się do całkowitego opanowania epidemii. Można by powiedzieć: "Gdzie diabeł nie może tam Chińczyka pośle". A dokładniej: pośle do Włoch, bo w ostatnich godzinach wyszła informacja o podarowaniu Włochom przez Chiny zawrotnej liczby respiratorów i maseczek ochronnych. Dodatkowo, chińska ekipa lekarska wybiera się tutaj, aby pomóc nam w rozprawieniu się z tym świństwem. Trzymamy zatem kciuki za powodzenie całej operacji, ale przede wszystkim za rozsądek ludzki, bo bez niego nawet najlepszy lekarz nie opanuje tej krytycznej sytuacji.

Nie chcemy wyjść na jakieś cholerne koronocelebrytki. W końcu piszemy już drugi raz z rzędu artykuł o koronawirusie... Czułyśmy się jednak zobowiązane wyrazić nasze zdanie. Covidzie-19, nadzieja na pozbycie się ciebie nas nie opuszcza! Za jakiś czas zostaniesz pokonany, a MY upijemy się normalnością, pocałunkami, uściskami i codziennymi problemami do pokonania. Upijemy się życiem. Musimy jedynie współpracować! I nie tylko Włosi, lecz wszystkie kraje, aby świat mógł ponownie stanąć przed wszystkimi otworem. Czas leczy chorych, czas leczy rany. Czekamy na rozwój sytuacji i lepsze jutro. PRZEŻYJEMY-ZOBACZYMY ツツ!



Spodobał Ci się ten wpis? Polub go na Facebooku!



Odwiedź nasz KShop i kup Presety do Adobe Photoshop! [ KLIK ]